Tu znajdziecie cytaty, które nie pasowały do żadnej z pozostałych kategorii.

 

 

Profesor (trzymając w ręku nożyczki): Jestem Artur nożycoręki <ciach ciach>

(na geografii)

 

Profesor: Kto nie przyniesie wypracowania na jutro, to szmata.

(na j. angielskim)

  

Profesor: Kości są strzałkowe a nie szczałkowe - szczałkowe to były pistolety”

(na przysposobieniu obronnym)

 

Profesor (po przepytaniu ucznia): Terefere kuku, strzela baba z łuku – siadaj, pała

(na j. polskim)

 

Uwaga z dziennika: Urszula Malinowska nazwała nauczyciela geografii taboretem.

 

Profesor: Myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny!

(na j. polskim)

  

Profesor (podczas studniówki): Chłopaki, ale wy tańczcie, bo sie za szybko spijecie!

 

 Profesor: To ma swoje zady i walety.

(na historii)

 

Profesor: Oto jest miecz Domestosa!

(na historii)

  

Profesor: Więc jak to będzie po angielsku?

Uczeń: No… Chyba…

Profesor: Chyba, to się łódka na wodzie!

(na j. angielskim)

 

Profesor (wystawiając oceny semestralne):  Kozłowski.. 5,1,3... to pewna firma, damy mu 5 na semestr… Malinowski… 5,4,3… no, panie Malinowski… "równia pochyła"… tylko 3.

(na historii)

  

Profesor: Co rośnie korzeniem do góry nogami? Nie wiecie? -Zęby górnej szczęki!

(na geografii)

 

Profesor (sprawdzając kartkówkę, mówi do siebie): Dobrze, dobrze... no dobrze, to też dobrze... jeden.

  

Profesor (podczas sprawdzianu): Łukasz, patrzysz na mnie wzrokiem umierającego łabędzia. Co? Myślisz, że ja tu z piłą motorową wyskoczę?

(na j. polskim)

Profesor: (sprawdza obecność): Kowalska?

Uczniowie: Nie ma!

Profesor: A gdzie się podziewa?
Uczeń I: Poszła na pogrzeb!

Uczeń II: Poszła do dentysty!
Profesor:  Acha... Więc poszła na pogrzeb dentysty...?!

(j. polski)

 

Profesor: Skrócenie nauki odbija się czkawką, jak nie bekiem…

(na j. polskim)

 

Profesor: Bo wiecie, w historii nie można powiedzieć, że NIE KOP MI BUTÓW DZIEWCZYNO! TAK SOBIE JE WCZORAJ ŁADNIE WYGLANCOWAŁEM, A TY MI JE CAŁE SKOPAŁAŚ!!!

(na historii)